piątek, 23 grudnia 2011
piątek, 9 grudnia 2011
Listki (2)
Mijały dni i tygodnie. Niewiele zmieniło się na Tęczowym Drzewie. Listki tęskniły. Bardzo starały się żeby nie dać poznać po sobie jak bardzo cierpią, ale na Tęczowym Drzewie było smutno i bezbarwnie.
Pewnego dnia najmłodszy Listek wpadł na pewien pomysł. Poprosił pozostałe Listki żeby postarały się spojrzeć na to zdarzenie inaczej. Wszystkie Listki dobrze wiedziały, że Długi, chudy Listek już nigdy nie powróci na Drzewo, ale Okrąglutki Listek znalazł pewien sposób żeby zawsze być z Długim Listkiem. Wymyślił grę. Polegała ona na tym, żeby znajdować jak najpiękniejsze, czasami śmieszne, a czasami wzruszające wspomnienia o Długim Listku.
Początkowo trudno było listkom opowiadać o Długim Listku tak, aby nie płakać i nie być smutnym. Z czasem jednak zrozumiały, że wspomnienia i wędrowanie śladami Długiego Listka jest swojego rodzaju lekarstwem na ich smutek. Długi, chudy Listek pozostawił po sobie mnóstwo dobrych, ciepłych wspomnień, które bardzo pomagały pozostałym listkom.
I tak dzięki pomysłowi Okrąglutkiego Listka, Długi, chudy Listek na zawsze pozostał z listkami, a na Tęczowe Drzewo zaczęły powracać kolory. Kolory nie były może już tak intensywne jak dawniej, ale miały w sobie głębię i ciepło jak nigdy dotąd.
poniedziałek, 21 listopada 2011
Listki
W Bajkowej Krainie mieszkały sobie listki. Listki były bardzo różne, jedne małe i grubiutkie, inne długie i cieniutkie, a jeszcze inne po prostu takie w sam raz. Rodziny listków mieszkały sobie na baśniowych drzewach. I tak jak to bywa były dni słoneczne, pełne pięknego blasku i dni pochmurne, czasami deszczowe, pełne niepokoju i nie wyjaśnionego smutku.
Na Tęczowym Drzewie mieszkała sobie rodzina Listków Podróżników. Wszyscy bardzo lubili wędrować po różnych zakamarkach baśniowego świata. Odwiedzali nawet najdalsze miejsca swojej krainy. Zawsze wracali na swoje kolorowe drzewo i wszyscy uwielbiali słuchać opowieści z podróży. Listki przez wiele lat odlatywały i przylatywały na drzewo. Wiodło im się bardzo dobrze, kochali się nawzajem i pomagali sobie. Co prawda nie omijały ich burze i deszcze, ale zawsze potrafili wybrnąć z trudnej sytuacji – przecież byli podróżnikami, zahartowanymi w trudnych warunkach.
Aż pewnego dnia... pogoda była piękna, świeciło słońce, nie było wiatru i tak naprawdę nic nie zapowiadało tego co miało się wydarzyć.
Chudy, długi Listek wracał tego dnia z kolejnej wyprawy. Wszyscy na Tęczowym Drzewie spokojnie oczekiwali na jego powrót . Ciekawi byli jak udała się Listkowi ta wyprawa, ale jakoś długo nie było go na drzewie. W pewnym momencie rozpętała się straszna burza z deszczem i piorunami. Wichura targała gałęziami drzewa. Nikt nie pamiętał tak okropnej burzy w Bajkowej Krainie.
Długi, chudy Listek już nigdy nie wrócił na swoje Tęczowe Drzewo. Kolory przyblakły, a pozostałe listki nigdy już nie były takie wesołe i szczęśliwe jak dawniej.
piątek, 22 lipca 2011
Pytanie
Bardzo proszę napiszcie jak radzicie sobie z pytaniem: "Ile masz dzieci?" Niby wiem co chciałabym powiedzieć - jestem i zawsze będę mamą dwóch synów, tylko jeden jest ze mną tutaj a drugi tam... ale pytanie to zawsze mnie zaskakuje i wpadam w popłoch.
czwartek, 30 czerwca 2011
wtorek, 28 czerwca 2011
Wakacje
M. Gandhi kiedyś napisał: " Wobec niemożliwego i niezrozumiałego schylam głowę i kładę ją na kolanach Boga." I ja chyba też tak zrobię.
sobota, 18 czerwca 2011
przyjaciele
Na początku może wyjaśnię dlaczego jest Staś i Stanisław. Staś (23.11.1982 - 26.11.2009) to nasz syn, a Stanisław to mój tata (1930 - 2005) - obaj bardzo ważni w moim życiu.
Wieczorem byliśmy na otwarciu kawiarenki "Południk Zero" prowadzonej przez przyjaciół Stasia i znowu po raz kolejny pomimo ogromnego wzruszenia i wyobrażania sobie jakby to było gdyby on tutaj był z nami, ci młodzi ludzie dali nam mnóstwo siły i wiary w przyjaźń. Są tak kochani i wspaniali. Będąc z nimi mamy wrażenie jakby nasz Staszek był z nami. Zawsze mają dla nas ciepłe słowa, uśmiech. Świadomość, że pamiętają jest cudowna i daje nam siłę i pomaga jakoś trwać dalej. Dzięki im za to.
Wieczorem byliśmy na otwarciu kawiarenki "Południk Zero" prowadzonej przez przyjaciół Stasia i znowu po raz kolejny pomimo ogromnego wzruszenia i wyobrażania sobie jakby to było gdyby on tutaj był z nami, ci młodzi ludzie dali nam mnóstwo siły i wiary w przyjaźń. Są tak kochani i wspaniali. Będąc z nimi mamy wrażenie jakby nasz Staszek był z nami. Zawsze mają dla nas ciepłe słowa, uśmiech. Świadomość, że pamiętają jest cudowna i daje nam siłę i pomaga jakoś trwać dalej. Dzięki im za to.
Subskrybuj:
Posty (Atom)