poniedziałek, 21 listopada 2011

Listki



W Bajkowej Krainie mieszkały sobie listki. Listki były bardzo różne, jedne małe i grubiutkie, inne długie i cieniutkie, a jeszcze inne po prostu takie w sam raz. Rodziny listków mieszkały sobie na baśniowych drzewach. I tak jak to bywa były dni słoneczne, pełne pięknego blasku i dni pochmurne, czasami deszczowe, pełne niepokoju i nie wyjaśnionego smutku.

Na Tęczowym Drzewie mieszkała sobie rodzina Listków Podróżników. Wszyscy bardzo lubili wędrować po różnych zakamarkach baśniowego świata. Odwiedzali nawet najdalsze miejsca swojej krainy. Zawsze wracali na swoje kolorowe drzewo i wszyscy uwielbiali słuchać opowieści z podróży. Listki przez wiele lat odlatywały i przylatywały na drzewo. Wiodło im się bardzo dobrze, kochali się nawzajem i pomagali sobie. Co prawda nie omijały ich burze i deszcze, ale zawsze potrafili wybrnąć z trudnej sytuacji – przecież byli podróżnikami, zahartowanymi w trudnych warunkach.

Aż pewnego dnia... pogoda była piękna, świeciło słońce, nie było wiatru i tak naprawdę nic nie zapowiadało tego co miało się wydarzyć.

Chudy, długi Listek wracał tego dnia z kolejnej wyprawy. Wszyscy na Tęczowym Drzewie spokojnie oczekiwali na jego powrót . Ciekawi byli jak udała się Listkowi ta wyprawa, ale jakoś długo nie było go na drzewie. W pewnym momencie rozpętała się straszna burza z deszczem i piorunami. Wichura targała gałęziami drzewa. Nikt nie pamiętał tak okropnej burzy w Bajkowej Krainie.

Długi, chudy Listek już nigdy nie wrócił na swoje Tęczowe Drzewo. Kolory przyblakły, a pozostałe listki nigdy już nie były takie wesołe i szczęśliwe jak dawniej.


                                                          

4 komentarze:

  1. Witaj ma.ta.
    Piękna ta bajeczka,piękna.Łapie za serce.
    Pisz ma.ta.,bardzo podoba mi się Twój styl.
    Zdjęcie niesamowite.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Teniu, wiesz pisałam to na zajęcia z bajko terapii, ale pisząc to czułam przymus przełożenia tego co się wydarzyło w naszej rodzinie własnie na bajkę, a może opowiadanie. Powiedzenia głośno, przede wszystkim sobie, tego co boli, z czym nie umiem do końca sobie poradzić.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj ma.ta
    Już jakiś czas próbuję dojść do Twojego blogu,ale zawsze zatrzymałam się gdzieś.Poza tym mam dużo zajęć.Wiesz robię bombki,Nie potrafię wyszywać,robić na drutach czy szydełku,ale składać i sklejać papier potrafię.Pomagają mi w tym dzielnie wnuki.Mam nadzieję ,że uda mi się pokazać te nasze bombki na blogu.Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Teniu serdecznie dziękuję za "odwiedziny". postanowiłam, ze nie chcę pisać o tym jak nie mogę sobie poradzić, wolałabym jeżeli już pisać to raczej jak sobie radzę z tym wszystkim.

    Szalenie lubię zaglądać do Ciebie. Zawsze znajdę tam coś co sprawi, że jest mi lepiej, milej.

    Cudnie, że robisz świąteczne ozdoby z dzieciakami. Ja też tak robiłam jak chłopcy byli mali a nawet już tacy "podrośnięci". Któregoś roku nawet w szkole ubrałam z dzieciakami (też jestem nauczycielką)choinkę klasową ozdobami tylko zrobionymi przez nich samych. Bardzo się im podobało, a choinka była śliczna.

    Teniu życzę powodzenia i niecierpliwie czekam na Twoje zdjęcia.

    Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń